Bul-Komorowski właśnie zapalił pod żyrandolem w oknie pałacu prezydenckiego "światło pokoju". Wzywa w tej chwili do zapalania w każdym domu! Usiłuje wprowadzić nam żydowski zwyczaj świętowania ich wolności, ich zwycięstw, które ZAWSZE BYŁY NASZYMI KLĘSKAMI, dlatego w Polsce obchodzimy rocznicę klęsk – DLA RZĄDZĄCEJ MAFII ŻYDOWSKIEJ to są zwycięstwa. Teraz Bul-Komorowski z Bulową wprowadzają nam talmudyczne zwyczaje w budynku administracji państwa, które JEST KATOLICKIE.
Ponura prawda o „Jaruzelskim” czyli żydobolszewickiej wydmuszce/matrioszce zbrodniarzu, bandycie z Smierszy/NKWD/IW Marguilusie. Wstęp: „Metoda na matrioszkę” (w nomenklaturze polskiego wywiadu używa się terminu „nielegał”), to jeden z wielu przebiegłych sposobów stosowanych przez wywiad sowiecki, a obecnie także przez inne wywiady, w celu przejęcia przywództwa i zapanowania nad narodem w stosunku do którego prowadzi się długofalową politykę podboju. W danym kraju instaluje się wielu sobowtórów wspieranych i prowadzonych przez rezydentów agentury z docelowym zadaniem objęcia władzy lub działających jako agenci wpływu na politykę państwa, a także ukształtowania nowej świadomości narodowej po myśli ich mocodawców. Matrioszki umieszcza się na newralgicznych dla narodu pozycjach, jak np. duchowni, politycy, dziennikarze, wojskowi, wysocy urzędnicy państwowi, naukowcy, itp. Tego typu działania są obliczone na zebranie owoców za kilkadziesiąt lat, kiedy ci agenci na dobrze wrosną w nowe środowisko – zostaną uznani za swoich i nikomu nie przejdzie do głowy podejrzewać ich o agenturalność. NKWD stworzyła specjalne szkoły przygotowujące matrioszki dla poszczególnych narodów. Znamy świadectwa wysokich funkcjonariuszy systemu sowieckiego jak również osób – uczniów owych szkół*. Oczywiście, była to super tajemnica, wiedziało o tym bardzo wąskie grono osób z najwyższego szczebla NKWD. Procedura preparowania matrioszki przebiegała następująco: porywano wcześniej upatrzoną osobę z elity narodu, wyciskano z niej wszelkie możliwe informacje o rodzinie, szkole, środowisku życia; określano jej profil psychologiczny, nawyki, upodobania, itp. Pod daną osobę dobierano fizycznie podobną, inteligentną swoją osobę, która następnie „wchodziła w buty” aresztowanego. Po starannym przeszkoleniu, co do kultury, języka, religii danego narodu, itd., wysyłano ją do kraju przeznaczenia. Tam miała opiekę i pomoc agentury, np. gdyby jakiś autochton natarczywie kwestionował wiarygodność matrioszki, to agentura przychodziła z pomocą i osobnik znikał bez śladu…Osobę oryginalną, po wyssaniu z niej wszystkich potrzebnych informacji… mordowano. Metoda genialna! Kilkanaście – kilkadziesiąt matrioszek ulokowanych w organizmie państwowym przeciwnika, może zawładnąć państwem i zwasalizować je względem mocodawcy, bez wojny, bez tych olbrzymich kosztów z tym związanych, bez psucia sobie opinii w świecie… A jakże trudno takich agentów wyłapać! Ponadto z upływem dziesięcioleci ich dzieci i wnuki jeszcze to panowanie umocnią do samych fundamentów duszy narodowej! http://marucha.wordpress.com/2012/07/05/ponura-prawda-o-jaruzelskim/ wszystko pokrywa się z tym co ja mam na tą żydosowiecką zbrodniczą i tępą swołocz syna szewca Marguilusa w domowym archiwum. Niech ta żydobolszewika wydmuszka i swołocz pokaże wszystkim prawą dłoń, którą prawdziwy Wojtek miał zniekształconą, z powodu urazu jakiego doznał w dzieciństwie, i z tego powodu nie był objęty poborem do wojska w II RP, powie coś po łacinie obowiązkowej wówczas w gimnazjum, czego domagają się żyjący koledzy prawdziwego Wojtka z gimnazjum, oraz podda się badaniu DNA, którego NKWD nie przewidziało wtedy. Nadmienię, że on tego badania, jak i pokazania łapki oraz powiedzenia w łacinie wraz ze spotkaniem z “b. kolegami” z gimnazjum, choć go nie raz zapraszali boi się jak diabeł wody święconej. Jak pisałem powyżej, mam na to niezbite dowody, z przekazem Rodziny także, w tym Wujka pułkownika z I DP im. T. Kościuszki, zwiadowcę z bohaterskimi wyczynami, nawet za nie dostał order sowieckiego Bohatera Związku Sowieckiego, co rodzinę uratowało, lecz przynosiło jej wstyd, więc o tym milczano. On tą swołocz znał bardzo dobrze, ponieważ z prawdziwym Wojtkiem bawili się w dzieciństwie i razem na Sybir jechali.
Henryka Skwarczyńskiego pytania do Wojciecha Jaruzelskiego
Napisano 23 godziny temu | Ilość komentarzy 3
Portal „3obieg” opublikował niedawno fragmenty książki Henryka Skwarczyńskiego pt. „Zabiłem Piotra Jaroszewicza” Wydawnictwa Zysk i S-ka. Autor książki przesłał nam, ze Stanów Zjednoczonych, kopię listu, który wysłał 17 sierpnia 2011 roku do generała Wojciecha Jaruzelskiego. Przedstawiamy Czytelnikom treść tej arcyciekawej korespondencji. Trzeba oczywiście, dla porządku, dodać, że Wojciech Jaruzelski nigdy nie odpowiedział na zadane mu przez Henryka Skwarczyńskiego pytania. List pozostał bez odpowiedzi! W kolejną rocznicę 13. grudnia warto przypomnieć i ten, jakże ważny przyczynek do historii współczesnej naszego kraju, dotyczący biografii architekta Stanu Wojennego.
Przed paru laty zetknąłem się w Arizonie z człowiekiem, który
utrzymuje, że z Pańskiego polecenia dokonał mordu na małżeństwie
Jaroszewiczów. W 2009 roku ukazała się książka wydana przez krakowskie
wydawnictwo ARCANA, która przedstawia tę sprawę. Z tego co wiem,
wydawnictwo przesłało Panu egzemplarz.
Czy stojąc nad grobem i w przeddzień ponownego wydania tej ksiażki,
mógłby Pan ustosunkować się do informacji w tej ksiażce zawartych?
Dodaje też inne ważne zapytanie. W archiwum amerykańskiego wywiadu -
nie jestem obywatelem polskim i na stale mieszkam w USA – znajduje się
kopia otrzymania przez Pana w roku 1953 obywatelstwa sowieckiego,
przekazana już po upadku komunizmu, przez jednego z rosyjskich
dysydentów, który krótko, w czasach Jelcyna, miał dostęp do archiwów
KGB. Czy jest to dezinformacja?
Brak odpowiedzi na te zapytania musze traktować jako potwierdzenie
Nareszcie online! Z okazji rocznicy stanu wojennego publikujemy księgę „dokonań” Wojciecha Jaruzelskiego. Impulsem do przygotowania takiej publikacji było podejmowanie przez Sojusz Lewicy Demokratycznej działań polegających na próbie gloryfikacji Wojciecha Jaruzelskiego w dniu jego 90. urodzin.
Wyrazy szacunku i uznania dla Generała Wojciecha Jaruzelskiego, Patrioty i Wielkiego Polaka
w rocznicę stanu wojennego, aktu ratującego Polaków, nawet tych całkiem pomylonych, przed wojną domową i zagładą, składam Panu, Panie Generale Jaruzelski, wyrazy szacunku i uznania za Pańskie decyzje, które uratowały nasz Naród.
No i mamy o proszę głos Rasy Panów Rządzących .Co staliniątko dało swój głos uwielbienia .Czy ty "nana " wierzysz w słowa które tu piszesz czy dobrze ci ktoś płaci ?
Bardzo dobrze że się ujawniasz z takimi poglądami pobudzisz dyskusje .
Nikt nie zamierza zmieniać ci światopoglądu takie twoje prawa do swobody wypowiedzi ale czy masz racje inni TU ocenią.
Dobrze powiedziane komuszy pomiot , komuna oszczeniła kolejne niewiedzątko( jak się to pisze razem czy osobno bo wymawia sie z ubolewaniem ) prawdziwej historii Narodu Polskiego .
stan wojenny był nielegalny nawet w ówczesnym prawie, mimo że czerwoni określali prawo to nawet nie silili sie na pozory praworządności.
żadna wojna domowa nie groziła a tym bardziej zagłada. zagładę Narodu sprowadzili sowieci a przygotowując się do wojny całą Polskę spisali na straty, akceptowali nawet bezpośrednie straty 1/3-1/2 ludności Polski. gdyby nie okupacja komunistów Naród mógł się szybko podnieść z okupacji hitlerowskiej. Z akt Kremla wynika jasno, że żadnej groźby nie było a była to decyzja własna Jaruzelskiego, który nawet prosił Rosjan o wkroczenie i wsparcie ekonomiczne, byle tylko utrzymać władzę swojej ekipy. Konfrontacja słuzyła utrzymaniu władzy, by przygotować okrągły stół, twój gienierał ma wiele innych zasług, choćby i grudzień '70 oraz kształt dzisiejszego państwa. dla ciebie komuniści to patrioci? ich ojczyzną jest związek sowiecki jak sami twierdzili. podziękuj gienierałowi za to, w jakim kraju żyjesz i nie pytaj, kto rozkradł cały kraj i mordował do '89.
A wiesz, że zbrodnicza sowiecka matrioszka chazarska Marguilus ksywa Jaruzelski trzymał z komunistami i jest jednym z pionierów ówczesnego tak zwanego rządu 3 RP/PRLbis.
.
Rok 1980.
-
Organizuje się “Polska Opozycja” tzw. KOR – Komitet Obrony Robotników i “Solidarność”. Kogo tam nie ma? Sama mafia z loży “Kopernik”, Dominikanie, Komandosi, byli agenci Sierowa, Koncesjonowani opozycjoniści “Słowa Powszechnego”, stypendyści lóż masońskich. Drugie pokolenie Kombudu, KPP, PPR, WKPb. Słowem cała kolekcja politycznych agentów.
Za 100 milionów USDollars łapówki od zachodnich masonów, nasi rodzimi targowiczanie, zdrajcy, potomkowie z Kombudu, KPP, stają na czele ruchu “Solidarność”, a 10 milionów Polaków zafascynowanych hasłami narodowymi i religijnymi Solidarności nie dostrzegało, kto faktycznie przejmuje kierownictwo nad tym ruchem. To im ma być przyznana władza, rzekomym liderom niepodległościowym. Farsa “okrągłego żłobu” ma być tak przeprowadzona, aby władze przekazać w całkiem w nowe ręce, ale w taki sposób, by pozostała w tych samych rękach. Prasa krajowa i zachodnia żydo-masońska po tysiąc razy nagłaśnia i wmawia Polakom nazwiska: Mazowiecki, Michnik, Kuron, Blumsztajn, Geremek, Bujak, Lipiński, Boni, Borusewicz, Milewski, Janas, Kuratowska, Turowicz, Walesa i dziesiątki podobnych nazwisk agentów i ich synów Dawidowych – rzekomych bojowników za Boga, Wiarę i Ojczyznę. Polacy totalnie ogłupieni wznoszą palce do góry w ekstazie – pokazując literę V – masoński znak i kładą na tace wory pieniędzy, setki, miliardy, biliony. Często ostatni grosz. Ekstaza szaleństwa i euforia sięgały zenitu. Rewolta jest starannie przygotowywana przez wladze KC PZPR i Biuro Polityczne. Za poligony doświadczalne wykorzystano rewolty z lat: 1956, 1968, 1976, 1980. Mamy do czynienia z prowokacja polityczna na gigantyczna skale. Powtórka szaleństwa z Gomułką z 1956 roku udała się na 5-ke. W końcu 1981 roku sytuacja w Polsce wymyka się spod kontroli spiskowców. W 10 milionowej “Solidarności” żydostwo straciło panowanie. W kierownictwie “Solidarności” dochodzą do głosu autentyczni Polacy, żydzi krzyczą: aj waj, giewalt! Co robić?
-
!!!!!!! Inicjatywę przejmuje w swoje ręce masoneria – profesorowie: A. Gieysztor, Janusz Tazbir, Stefan Kieniewicz, Stanisław Stomma, Janusz Ziółkowski, Ryszard Bender, ksiądz Bronisław Dembowski, ks. Tishner, Bronisław Geremek, Marcin Król, Bogdan Cywiński, Jerzy Turowicz i Michnik. Postanowili oni zamrozić sytuacje w Polsce. Konferencja odbyła się w dniach 3 – 7.11.1981 roku.!!!!!!!!
To oni wydali decyzje o stanie wojennym. Marguilus ksywa Jaruzelski chazarska matrioszka wykonał tylko polecenie loży masońskiej. Polskim autentycznym patriotom żydowscy adwokaci podsuwają myśl o wyjeździe z Polski na Zachód. Szczególnie aktywni w tych pomysłach byli mec. Olszewski i prof. Chrzanowski. Reszty dokonały groźby i presje stosowane przez organa naszej “polskiej władzy”. W wyniku tak skoordynowanych działań żydostwo utrzymało władzę nad “Solidarnością”, zaś 800 tysięcy kwiatu polskiej, na wskroś patriotycznej młodej inteligencji zmuszono do wyjazdu za granice. Taka jest prawda o stanie wojennym. Reszta jest kłamstwem i oszustwem. Armia Czerwona nie musiała do Polski wchodzić, bo przecież ona u nas była od 1945 roku w wystarczającej ilości do zdławienia niepokornych w “prywislanskim kraju”. Jakżesz był wielki bezwstyd A. Wielowiejskiego – sekretarza KIK-u, atrapy kryjącej mafie, a polegał on na tym, ze na oczach całej Polski perfidnie sfałszował wybór Jaruzelskiego na prezydenta. Była to nagroda mafii za wzorowe wykonanie rozkazu o stanie wojennym. Niewielu zdawało sobie sprawę z błazeństwa, z tej sceny tragicznego kabaretu. Ukoronowaniem tej farsy dla wtajemniczonych mafiosów, był bruderszaft Michnika z Jaruzelskim w Paryżu. Ilu Polaków zna prawdę tego chocholego tańca? Hitler-Stalin nie zniszczyli Polski w takim stopniu, jak dokonali tego żydo- solidarnościowi masoni. Wreszcie nadchodzi czas wyciągnięcia wniosków z żydo- solidarnościowych rządów! Polacy z przerażeniem przecierają oczy, plują w palce podnoszone bezwiednie w gorę z ogłupienia w kształcie masońskiego znaku “V – Victory”, a to wszystko czyniono po prostu ze zwykłej nieświadomości. Zatroskani patrzą w puste portfele, bo pieniądze oddali na SOS Mazowieckiego (Nie stój, nie czekaj, pomóż). Czy pamiętacie? Na SOS była zupa Kuronia i na tace “Solidarności” w Kościele. Ci sami ludzie dzisiaj bezradnie słuchają płaczu głodnych dzieci, dla których zabrakło na bułkę, mleko, cukier, nie mówiąc już o koloniach i wczasach. Związek znanych rodzin żydowskich sięgający czasów Bermana i Luny Bristigerowej wraz z lożami masońskimi organizują nowa farsę, istny żydowski cyrk – wybory prezydenckie 1995 roku. Na 23 kandydatów na prezydenta – cytuję z tygodnika “WPROST”: “mieliśmy 20 żydów z góry Synaj, jednego szabes goja i dwóch Polaków na dalszych miejscach”. Na długo przed wyborami szef sztabu wyborczego SLD Siemiątkowski został zaproszony na dwumiesięczny kurs zachodniej, nowoczesnej kampanii prezydenckiej. Z polecenia Clintona uroczyście zaproszenie Siemiątkowskiemu wręczył osobiście ambasador USA w Warszawie Nicolas Rey (żyd nie mający nic wspólnego z naszym Mikołajem Rejem). Poza szkoleniem sztabowców w Ameryce, Kwaśniewski (Stolzman) był przygotowany do wygrania wyborów prezydenckich przez loże paryska. Emisariusze tej loży na miejscu w Warszawie instruowali i kierowali każdym krokiem i słowem wypowiadanym do wyborców oraz w telewizyjnym pojedynku z Wałęsa. Olbrzymie i przemyślne plakaty wyborcze z portretem Kwaśniewskiego były wykonane tez w Paryżu. Kwaśniewski pokonał Wałęsę jego własna bronią: kłamstwem i bajerowaniem. Jako obiecywacz był lepszy z komunistycznym sloganem: “Każdemu według jego potrzeb” – przypomnijmy sobie z wcześniejszej części materiału czy nie jest nam znane to powiedzenie… W demokracji sztuka uwodzenia polega na sztuce kłamania. Komuniści są niedościgłymi mistrzami kłamstwa i dobrze przygotowali się do przejęcia prezydentury. Gdy przyszedł właściwy ku temu czas, załatwili te sprawę w najwyższym stylu. Szli do zwycięstwa w zwartych, karnych szeregach, w zahartowanej w bojach leninowskiej partii nowego typu jak marksowski monolit, czyli SLD. Znakomicie dowodzeni przez wyszkolonych sztabowców w najlepszych akademiach wschodu i zachodu i tajemnych lożach masońskich. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Polska żydo-prawica i organizacje zwące się “narodowymi”, jak zwykle tak uparcie, zawzięcie i “zażarcie” łączyły się, aby w końcu się nie połączyć. Jak zwykle te same zblazowane twarze liderów kanapowych organizacji prawicowych, odstraszają każdego wyborcę. Mecenas Olszewski jak zwykle obudził się z rękoma w nocniku i swój sztab wyborczy z premedytacja wpuścił w maliny. Nic dziwnego, jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że Olszewski to żydowski przechrzta o prawdziwym nazwisku Oksner. Dziś, dzięki “Najjaśniejszej Rzeczypospolitej” sprawy stały się bardziej klarowne.
Ponura prawda o „Jaruzelskim” czyli żydobolszewickiej wydmuszce/matrioszce zbrodniarzu, bandycie z Smierszy/NKWD/IW Marguilusie. Wstęp: „Metoda na matrioszkę” (w nomenklaturze polskiego wywiadu używa się terminu „nielegał”), to jeden z wielu przebiegłych sposobów stosowanych przez wywiad sowiecki, a obecnie także przez inne wywiady, w celu przejęcia przywództwa i zapanowania nad narodem w stosunku do którego prowadzi się długofalową politykę podboju. W danym kraju instaluje się wielu sobowtórów wspieranych i prowadzonych przez rezydentów agentury z docelowym zadaniem objęcia władzy lub działających jako agenci wpływu na politykę państwa, a także ukształtowania nowej świadomości narodowej po myśli ich mocodawców. Matrioszki umieszcza się na newralgicznych dla narodu pozycjach, jak np. duchowni, politycy, dziennikarze, wojskowi, wysocy urzędnicy państwowi, naukowcy, itp. Tego typu działania są obliczone na zebranie owoców za kilkadziesiąt lat, kiedy ci agenci na dobrze wrosną w nowe środowisko – zostaną uznani za swoich i nikomu nie przejdzie do głowy podejrzewać ich o agenturalność. NKWD stworzyła specjalne szkoły przygotowujące matrioszki dla poszczególnych narodów. Znamy świadectwa wysokich funkcjonariuszy systemu sowieckiego jak również osób – uczniów owych szkół*. Oczywiście, była to super tajemnica, wiedziało o tym bardzo wąskie grono osób z najwyższego szczebla NKWD. Procedura preparowania matrioszki przebiegała następująco: porywano wcześniej upatrzoną osobę z elity narodu, wyciskano z niej wszelkie możliwe informacje o rodzinie, szkole, środowisku życia; określano jej profil psychologiczny, nawyki, upodobania, itp. Pod daną osobę dobierano fizycznie podobną, inteligentną swoją osobę, która następnie „wchodziła w buty” aresztowanego. Po starannym przeszkoleniu, co do kultury, języka, religii danego narodu, itd., wysyłano ją do kraju przeznaczenia. Tam miała opiekę i pomoc agentury, np. gdyby jakiś autochton natarczywie kwestionował wiarygodność matrioszki, to agentura przychodziła z pomocą i osobnik znikał bez śladu…Osobę oryginalną, po wyssaniu z niej wszystkich potrzebnych informacji… mordowano. Metoda genialna! Kilkanaście – kilkadziesiąt matrioszek ulokowanych w organizmie państwowym przeciwnika, może zawładnąć państwem i zwasalizować je względem mocodawcy, bez wojny, bez tych olbrzymich kosztów z tym związanych, bez psucia sobie opinii w świecie… A jakże trudno takich agentów wyłapać! Ponadto z upływem dziesięcioleci ich dzieci i wnuki jeszcze to panowanie umocnią do samych fundamentów duszy narodowej! http://marucha.wordpress.com/2012/07/05/ponura-prawda-o-jaruzelskim/ wszystko pokrywa się z tym co ja mam na tą żydosowiecką zbrodniczą i tępą swołocz syna szewca Marguilusa w domowym archiwum. Niech ta żydobolszewika wydmuszka i swołocz pokaże wszystkim prawą dłoń, którą prawdziwy Wojtek miał zniekształconą, z powodu urazu jakiego doznał w dzieciństwie, i z tego powodu nie był objęty poborem do wojska w II RP, powie coś po łacinie obowiązkowej wówczas w gimnazjum, czego domagają się żyjący koledzy prawdziwego Wojtka z gimnazjum, oraz podda się badaniu DNA, którego NKWD nie przewidziało wtedy. Nadmienię, że on tego badania, jak i pokazania łapki oraz powiedzenia w łacinie wraz ze spotkaniem z “b. kolegami” z gimnazjum, choć go nie raz zapraszali boi się jak diabeł wody święconej. Jak pisałem powyżej, mam na to niezbite dowody, z przekazem Rodziny także, w tym Wujka pułkownika z I DP im. T. Kościuszki, zwiadowcę z bohaterskimi wyczynami, nawet za nie dostał order sowieckiego Bohatera Związku Sowieckiego, co rodzinę(teściów Dziadka Brata, tzw. kułaków z Kałuszyna) uratowało, lecz przynosiło jej wstyd, więc o tym milczano. On tą swołocz znał bardzo dobrze, ponieważ z prawdziwym Wojtkiem bawili się w dzieciństwie i razem na Sybir jechali.
Wystarczy przejrzeć listę zabitych na blogu gajowego maruchy, tam znajdziesz odpowiedz, dlaczego Polacy nie decydują w swoim “własnym” kraju. A Bull Szczynukowicz vel Komoruski w trakcie wizyty w Izraelu, został przecież wezwany po śmierci zimnego obecnie , już w spokoju, Żółwia Tadzia Bossa Mazowieckiego, i podpisał umowę o zwrot mienia żydowskiego.
Kwota pozostaje tajemnica państwową czyli TOP SECRET dla Polaków goim.
A jaka była imprezka, tańce, śpiewy i swawole, były nawet bisy. Ożesz kurwa bladź. Stara Bullowa Kaszalot I nawet menu wzięła sobie na pamiątkę. Jerusalem Post szybko później "zdjął z sieci" artykulik mówiący jak to polska "szlachta jerozolimska" bawiła z roboczą wizytą. Shalom !
wiadomości onionowe
Leniwy w miarę uczciwy